Wieczór, ciemno, zimowo ale w serduchach gorąco. Do oczu napływają mi łzy, wraz z innymi odliczam 10, 9, 8......i tak do 0 i czekam wcale nie na Nowy Rok, dookoła mnie stoją Przyjaciele tak samo wzruszeni, tak samo szczęśliwi tak samo dumni jak ja..
Po raz pierwszy pod Pałacem Kultury, po raz pierwszy w Warszawie, po raz pierwszy w centrum wydarzeń - jestem i gram z Orkiestrą, ale nie po raz pierwszy. Od 13 Finału ciągle aktywnie czyli 11 lat, nieprzerywanie i tak już do końca.
Dziś u siebie, biegnę przez miasto, ledwo zdążam na konferencje - i czekam. Czekam na najważniejsze słowa TAK znowu mamy Rekord!
Nie, nie to że jest mnóstwo pieniędzy cieszy najbardziej, a fakt że te pieniądze będą sprzętem na oddziałach pediatrycznych, oddziałach geriatrycznych, że ten sprzęt zapełni szpitale i znów będzie bezpieczniej. Znów trochę wygraliśmy z chorobami, smutkiem, łzami i bezsilnością, znów zrobiliśmy coś trochę dla siebie, trochę dla innych aby dzieciaki mogły wygrać życie i radość z chorobą i smutkiem, i aby lekarze mieli czym o to zdrowie walczyć. Znów daliśmy szansę na godną starość - która przecież Nas wszystkich prędzej czy później czeka.
Znów jesteśmy bliżej Aniołów, może znów się Nimi stajemy.
Nie wygrał jeden człowiek, wygraliśmy MY - mnóstwo Nas, Wszyscy. Chociaż tak często dzielimy się poglądami, spojrzeniem, ale w walce o najważniejsze nie dajemy się podzielić.
Dzięki Wielkiej Orkiestrze poznałam Przyjaciół najprawdziwszych pod słońcem, dzięki Orkiestrze przeżyłam najlepsze momenty w życiu, dzięki Orkiestrze nauczyłam się więcej niż nauczyło mnie większość nauczycieli, dzięki Orkiestrze mam w głowie najwspanialsze obrazki świata, dzięki Orkiestrze nauczyłam się współpracować czasem z zupełnie innymi Ludźmi niż ja, dzięki Orkiestrze poczułam się prawdziwie dumna z siebie. I dzięki Orkiestrze za każdym razem słyszę, że dumni ze mnie, z moich Przyjaciół są moi Rodzice.
Pamiętam pierwszą swoją wizytę w Sztabie - weszłam na chwilę, zostałam na zawsze. Pamiętam jak przyszłam nieco zawstydzona, bo wszyscy wtedy w Sztabie byli starsi ode mnie, bardziej doświadczeni, a ja weszłam wprowadzona przez Brata i tak zostałam... uczyłam się wszystkiego od klejenia puszek, po organizację wystaw, loterię, bezpieczeństwo i rozstawienie wolontariuszy i sądzę, że razem z kumpelą przez lata tworzyłyśmy najlepszy w tym duet - wiedziałyśmy kto, gdzie, z kim, po co... wszystko mieliśmy pozapinane na ostatni guzik. Czy bywało ciężko? Diabelnie. Czy kłóciliśmy się? Owszem, ale nigdy, nigdy tak aby na drugi dzień czy po pięciu minutach nie móc spojrzeć sobie w oczy :) po prostu wspólnie uczyliśmy się wszystkiego..
Najważniejsze, że niezależnie od tego z jakich szkół byliśmy, ile mamy lat, jakiej słuchamy muzyki czy nosimy bluzy czy skóry czuliśmy się i czujemy się RAZEM.
Ale to nie od tego Razem wzięła się moja chęć dołączenia.
Przed laty, kiedy byłam dużo, dużo młodsza i miałam jeszcze tamto, stare, chore serce oglądałam Finał i pomyślałam "kiedyś tam będę", mając na myśli tylko siebie z puszką. Po jakimś czasie, już po przeszczepie trafiłam do Centrum Zdrowia Dziecka na kontrolę, WOŚPowe serduszka miało wszystko - i wiedziałam, mając 12 lat, wiedziałam, że Orkiestra będzie częścią mojego życia. Nie zakładałam tylko, że słowa "kiedyś tam będę" - będą, aż tak prorocze, że kiedyś stanę nie tylko z puszką, nie tylko w sztabie ale i pod Pałacem czy w studio... w największych marzeniach, o tym nie śniłam.
Utożsamiam się z Orkiestrą - zawsze z Nimi gram, jestem Ich Aniołem, wolontariuszem, wsparciem - zawsze i bez Jurka rzeczywistości sobie nie umiem, nie chcę i nie potrafię wyobrażać...
To Jego Orkiestra sprawia, że ja i miliony podobnych do mnie czujemy się lepiej, czujemy się twórcami rzeczywistości, czujemy, że mamy wpływ i że możemy pomagać z muzyką w sercu i uśmiechem na twarzy...
i choć jest dopiero marzec, i dziś podsumowaliśmy ostatni zimowy Finał to ja już wiem, że na kolejnym pewnie znowu (o ile tylko będę zdrowa - a zamierzam) będę w Warszawie, najpierw z puszką, potem pod Pałacem aby móc znów wygrywać - miłością i dobrem z każdym złem jakie ma miejsce na świecie...
Kocham Cie Orkiestro ;)
a Wam do zobaczenia podczas kwestowania z puszką i na koncertach
niech MOC będzie z Nami
Mam łzy w oczach jak to czytam :) lubię Cię czytać:) dziękuję:*
OdpowiedzUsuńOśka to dla mnie ogromnie ważne, że Jesteście, czytacie i że przeżywacie to tak jak ja :* :)
Usuńdzięki :)
wzruszająca opowieść.... kiedyś opowiem swoją o WOŚP, może nie tak pięknie... dziąki Agaciorka
OdpowiedzUsuńZawsze chętnie posłucham albo poczytam :)
UsuńDziękuje za miłe słowa TULE :)
Czytając mam wrażenie, że byłam tam z Tobą - ciałem, bo duchem i serduchem była cały czas:) I to właśnie ten rekord powinien zamknąć gęby tym wszystkim hejterom co tak psioczyli
OdpowiedzUsuńHejterzy chyba tylko nakręcili zwolenników, że trzeba mocniej, intensywniej, piękniej, że trzeba znów stanąć na wysokości zadania i się udało :) dzięki Bogu.
UsuńTo co za rok jedziesz ze mną? :) pod Pałacem Kultury jest mnóstwo miejsca, wszyscy się zmieścimy
:*
Super - tak trzymaj JJ
OdpowiedzUsuńDzięki Tatuś :* :)
UsuńPięknie napisane Młoda ;)
OdpowiedzUsuńMasz talent, wykorzystuj go :)
Dziękuje Malutki :D
Usuńbędę się starała, przynajmniej taki mam plan :D