To
był mój czternasty raz.
Wiem. To wyznanie brzmi
niczym wyznanie na łamach młodzieżowego czasopisma. Ale ani nie jestem już
nastolatką, ani też nie zamierzam wyznawać niczego co miałoby spowodować
zaróżowienie policzków, a tylko moją dumę.
Czternaście lat temu po
raz pierwszy zostałam wolontariuszem
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i później każdego już roku byłam w
sztabie, w wolontariacie, z puszką, przy loterii…
Zawsze.
Druga niedziela stycznia, w działaniu.
Od czternastu lat
spełniam obietnice, którą postawiłam sama przed sobą będąc małą dziewczynką. I
od czternastu lat innym małym dziewczynkom i chłopczykom staram się w ten
symboliczny sposób pokazać, że z nimi jestem, że nie zapomniałam, że im też się
uda…..
Chorujące Dzieciaki, to
silne Dzieciaki, Dzieciaki, które gdyby mogły to siłą swoich charakterów
oświetliłyby naszą planetę na siedemset lat w przód. Takie Dzieciaki to dla
mnie bohaterowie, takich bohaterów poznałam w swoim chorowaniu mnóstwo….
Dzieciaków które nie skarżyły się na los, które w szpitalach organizowały sobie
życie, opiekowały się sobą nawzajem, toczyły znacznie za wcześnie zbyt poważne
rozmowy odprowadzały siebie nawzajem na zabiegi, ale też organizowały wyścigi
na wózkach inwalidzkich…
I te Dzieciaki po
prostu zasługują na nasze wsparcie. Myślę nawet, że jest naszym obowiązkiem
pomóc…
Więc wystaję co drugą
styczniową niedzielę i marznę, czasem zamaczam buty, czasem grzeje się w
sztabach, czasem biegam z Przyjaciółmi po ulicach miast, czasem zapełniam swoją
puszkę, a czasem staram się dopilnować aby wszystko grało. I gra, w moim życiu
od czternastu lat.
„Nie
wdawać się w dyskusje.”
W tym roku, jak każdego
roku, obiecałam sobie „nie będę wdawać się w dyskusje z przeciwnikami Orkiestry
… zwłaszcza w internetowych komentarzach”, i po raz pierwszy obietnicy
dotrzymałam. Z jednej strony bardzo mi przykro, że musiałam dojść do punktu
przyznania, że czasem dialog nie ma sensu, o ile można nazwać rozmowy z
przeciwnikami dialogiem…. Dlaczego? Bo jeszcze nigdy, ani razu w żadnej z
dyskusji nie pojawił się ani jeden mądry racjonalny, prawdziwy argument. Zwykle
są to argumenty tak bardzo z fantazji, że nie jestem w stanie dojść do tego jak
ktoś do takiego punktu doszedł, a jeśli został do takiego myślenia przekazany
to że go nie sprawdził, nie zweryfikował i że go tak po prostu na oślep
powtarza.
Ja mam argument, moim
argumentem jest życie, zdrowie wielu Dzieciaków i sprzęt, który jest w każdym
dziecięcym szpitalu czy oddziale. A
gdyby nie Orkiestra…..
„Państwo powinno
zapewniać sprzęt”, to kolejny z argumentów przeciwników. I tak, zgadzam się!
Gdzieś tam, za górami, za lasami, za siedmioma rzekami i morzami…. W idealny
życiu, na idealnej planecie – jakieś idealne państwo zapewnia wszystko swoim
obywatelom. Szkoda tylko, że nikt nie zna drogi do tego idealnego świata, bo
pewnie wszyscy byśmy w nim mieszkali. Nawet bardzo bogate kraje na kuli
Ziemskiej, a może właśnie częściej one pracą stowarzyszeń i fundacji zapewniają
swoim obywatelom to czego państwo zapewnić nie może.
Ale im trochę
zazdroszczę. Nie, nie zazdroszczę „przeciwnikom”, braku wrażliwości,
podejrzliwości, i braku chęci poznania świata takim jaki jest, a nie jakiego
nam pokazano ja im zazdroszczę momentami tego, że chyba musieli mało przeżyć.
Tak zwyczajnie mało…
Więc ludzie lekko wam
zazdroszczę. Większość z Was po prostu nie musiała niczego granicznego
przechodzić, nie musieliście jako dziecko spędzać czasu na szpitalnych
oddziałach lub czekać na wyniki badań swojej latorośli patrząc jak cierpi.
Przestajecie się liczyć.
Możecie dyskutować,
oskarżać bez żadnego argumentu i wysilać się w komentarzach, nie pomagając
nigdy nikomu. I wściekam się na to i złoszczę bo to zwyczajnie nie
sprawiedliwe.. Gdy nagle na ekranie telewizora spotykam Orkiestrowe Dzieciaki.
Kiedyś Łukasz, dziś Jagienka – mała księżniczka, z koroną – wskakują na ekrany
monitorów i mówią coś tak mądrego i pięknego, że wy po prostu zostajecie daleko
w tyle. Wasze stęki i jęki – wobec ich doświadczenia, argumentów i mądrości nie
mają żadnego znaczenia….
Dla
mnie to ONI mają znaczenie. Dla mnie to, że spotykam na ulicy
w drugą niedziele stycznia Ludzi z puszkami, starszych, młodszych i całkiem
malutkich, zdrowych, chorych, niepełnosprawnych, z długimi włosami i kolczykami,
ubranymi na czarno i różowo, różnymi wyznaniami, światopoglądami - TO ma dla
mnie znaczenie…
Mi Orkiestra niczego
nie dała, nie miałam Orkiestrowego sprzętu, nie uratowała mi życia bo byłam
leczona w klinice dla dorosłych, ale jeden jedyny raz byłam w Centrum Zdrowia
Dziecka – to wystarczyło. Widziałam sprzęt oblepiony Serduszkami i słyszałam
nadzieje Ludzi, że wszystko się uda bo jest Orkiestra…. Więc Orkiestra nie
przyczyniła się do uratowania mojego życia, mojego oddechu ale sprawiła, że
moje życie nabrało barw, nabrało kolorów. To dzięki Orkiestrze, ba nawet dzięki
Woodstockowi poznałam Ludzi, jakich normalnie bym nie poznała – poznałam swoich
Przyjaciół. To dzięki Jurkowi i jego działalności poznałam swoich Przyjaciół,
poznałam Ludzi ogromnie ważnych dla mojego serca…. Więc w zasadzie Orkiestra
dała mi wszystko…
Orkiestra
jest powodem mojej dumy, z tego kraju, z tych ludzi, z siebie samej… że mi się
ciągle tak bardzo mocno CHCE.
I tak. Pod koniec drugiej
niedzieli stycznia padam, jestem wykończona, przemarznięta i emocjonalnie
wyczerpana – I jeszcze od trzech lat po Finale mam długą drogę do domu – bo tak
wybrałam, ale mimo zmęczenia, mimo zmarznięcia zawsze jestem cholernie,
najbardziej na świecie szczęśliwa…. I dumna. Bo jeśli z czegoś mogę być dumna
mając lat trzydzieści to jestem, nie z tytułu wyższego wykształcenia, a z tego
że jestem częścią tej najbardziej pozytywnej Orkiestry Świata.
I choć w niedziele
wieczorem z moją Przyjaciółką uznałyśmy, że jesteśmy nieco szalone, że jedziemy
aż tak daleko – że może by tak już nie.. to wróciłam do domu w poniedziałek o
szóstej rano, wyspałam się, ogrzałam i…. jestem gotowa na kolejny Finał.
Teraz odliczam do
Woodstocku na którym podziękujemy sobie nawzajem za Finał, że znów Nam się
wszystkim udało…. A wynik tego Naszego zimowego szaleństwa już w marcu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz